środa, 17 czerwca 2015

Tematy zakazane :)

No siemanko. Dziś opiszę trochę na temat seksualności. Dlaczego? Bo mogę. Rozwinę trochę temat tego co nas pociąga i tego co pociąga mnie. Wiem wiem, narażę się zaraz na hejty pokroju "Co za idiota, typowy męski szowinista etc". Wiem wiem, powinienem przed rozpoczęciem dać spojler pokroju "Dziś temat tylko dla mężczyzn", ale jednak nie mogę tego zrobić. W końcu, mój blog jest dla każdego i każdy może mieć zdanie jakie chce na jaki temat chce. Ale wracając do tematu, gust jest rzeczą względną, ale chyba każdy facet lubi gdy dziewczyna jest ubrana kobieco, no nie? Powiedzcie mi, jaki jest pożytek z dziewczyny która ubiera się jak facet, zachowuje się jak facet plując i klnąc co chwilę, z takiej która się bije? No do cholery, jeżeli szukałbym faceta, nie uganiałbym się za dziewczyną! Nie żeby coś, styl jest każdego sprawą prywatną, ale jednak, większość facetów woli tą kobietę kobiecą, więc niech taka potem nie narzeka "Łee, nie mam chłopaka, oni są ślepi.." bo to jest głównie jej wina ale też i jej problem :) Drugą rzeczą którą tu poruszę są piersi. Chyba każdy facet się zgodzi że piersi bez względu na rozmiar są świetne. Fakt, znajdą się psychofani wielkich, którzy uważają że pierś zaczyna się od D. Ale są też fani malutkich, takich typowo B (Tak, należę do takiego typu ludzi) bo myślą oni na przyszłość. Bądźmy szczerzy, ale D w wieku 50 lat, będą tak zwisające że idąc pod prysznic, dziewczyna będzie musiała je zarzucać na plecy. Brzmi ohydnie? Dobrze, bo tak właśnie ma brzmieć. A małe piersi? One zawsze będą takie same i w tym jest cały urok. Zawsze będą seksowne a przynajmniej dla mnie. Kolejnym rozgranicznikiem jest wielkość tyłka. Są faceci uwielbiający wielki tyłek, bo kojarzy im się on z murzynkami i fakt. Coś w tym jest, duży tyłek=idealny materiał do Twerku a nie ma nic piękniejszego niż dobry Twerk. Ale z drugiej strony, znajdą się tacy którzy uważają malutki tyłek za coś idealnego. Hmm, może dlatego że dla nich, mały tyłek świadczy o dziewictwie. A przynajmniej słyszałem takie opinie. A jak dla mnie, ideałem jest mniejszy ale jędrny. Dlaczego? Bo zbyt wielki tyłek, razi mnie. Po prostu, boję się że coś na nim połamie etc. A taki mniejszy ale jędrny jest tyłkiem idealnym. Bo nie ma tu przerostu formy nad treścią. Ale także jest na swój sposób dopełniony co daje idealną konsystencje. Na dziś to już chyba koniec. Także sayo i do następnego! :3

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Buce.

Ooo tak, dziś o lanserach. A w zasadzie o ćwierćinteligentach umysłowych którzy uważają swoją twarz jako dzieło sztuki. Bo kto nigdy nie spotkał się z takim typowym "maczo" który jest świetnym wyrywaczem i lanserem palącym fajki ale tylko cieńkie i mentolowe, bo tamte "kopio po pucach" (Zapis 100% fonetyczny). Śmieszą mnie tacy ludzie którzy chcą pokazać jakimi to nie są rebelami a tak naprawdę pokazują tylko że są zwykłymi waginosceptykami. I nie, nie chce tu nikogo obrażać no ale rany. Jak ja widzę takiego "faceta" (który ma spodnie ciaśniejsze od spodni typowej laski) który chce zgrywać kozaka, ale już na oko widać że nim nie jest i jeszcze ryczy że nie dostał nowego Iphona to aż płakać mi się chce z żalu. I nie, nie że mi żal tyłek ściska że oni mają Iphona a ja nie. NIE, ja chce płakać, że społeczeństwo wytworzyło społeczeństwo które tylko wymaga, a taki buc wypisz wymaluj taki jest. On nie myśli by zarobić na tego Ajfona czy Ipada, nie. On musi wyciągnąć hajs od mamusi bądź tatusia. I co z tego wyjdzie? Ano, to że taka sierota nie poradzi sobie w życiu. Bo jakim cudem, ktoś ma w przyszłości zarabiać pieniądze jak całe życie spadały mu one z nieba niczym "manna". Ale oczywiście, nikt się tym nie przejmuje. Nikt tak samo nie przejmuje się tym że wizerunek mężczyzny niewieścieje. I to niewieścieje w zastraszającym tempie. Ostatnio (Jakieś parę miesięcy temu) widziałem autentycznie faceta który jechał w leginsach i nie, nie miał na sobie bielizny, co niestety było widać. Co tu się stało? Całkiem niedawno, facet nie musiał nosić kobiecych ciuchów by być modnym. Kiedyś wystarczyły zwykłe Jeansy i T-shirt a wszystko było ok. A dziś nie, dziś wedle wizerunku mainstreamowego, mężczyzna żeby był mężczyzną musi mieć rurki, grzyweczkę i najlepiej deskę. Really? Ja rozumiem że każdy ma swój gust, ale niech taki ktoś nie uważa siebie za bardzo za płeć męską, bo facet to facet. Czasem dostanie po ryju, czasem się z kimś pospina. Ale to jest dalej facet. A nie, "facecik" który w wypadku podniesienia na niego głosu zaleje się łzami.
Tak, nie lubię buców. W sumie, mało co lubię.
Pozdrawiam i Sayo :D

niedziela, 14 czerwca 2015

Autodiss

No siemanko, musiało kiedyś dojść do tego momentu, momentu w którym zdissuje sam siebie. A co! Co ja święty jakiś. Innych hejtuje a sam siebie nie mogę? No to byłoby chyba nie w porządku. Nie sądzicie. A więc tak, wita was dziś człowiek który ma wąs tak jakby przyklejał sobie włosy skądinąd na brodę i wąsa (Nie moja wina, muszę czasem użyć kropelki, mam rzadki zarost :/ ), całe życie miał przerąbane. No a jak by inaczej. Nie miał nigdy wielu zwolenników, a bardziej miewał wrogów. No cóż, takie jest życie pierdoły i życiowego pechowca. A pecha to on ma akurat co nie miara. Zawsze kiedy coś mu wychodzi, po jakimś czasie zmienia się po prostu w ogromnego pecha! Zaczynając od chociażby przybijania gwoździ. Tak jest, zawsze pierdyknę sobie w mały palec albo się pokrwawię (Nawet nie wiem jak, lel). Nie zapominając o tym że na egzamin zawodowy dostałem rozwalonego kompa, który nie miał być tak rozwalony jak był. Wiadomo, skoro jestem technik informatyk to się znam więc chciałem go naprawić, a skończyło się tak że prawie spaliłem dysk. Kończąc na głupiej jeździe na rowerze. Chciałem zrobić kiedyś numer koledze i wkręcić mu że samochód jedziecie. W efekcie mojego nieudolnego zahamowania, wyleciałem przez kierownice, spadłem na koło, miałem zdarte ramiona i plecy... A kolega? Kolega nic, oprócz tego że wstał i zaczął klaskać. (Tak tak, zawsze jak coś mi się nie uda to ktoś wstanie i zacznie klaskać) ot takie życie Johnnego. Nasz przyjaciel nie ma też podejścia do kobiet (Albo one go omijają, who knows), większość jego podrywów kończy się na "Cześć". Oprócz tego wszystkiego, nasz Johnny (Tak, mówię o sobie w trzeciej osobie. Wiecie, wzmacnia to przekaz) był tak nieudolny że przez swoją wrodzoną krzywiznę twarzy dostał nawet swojego fanpejdża. Tak, tak. Za wrodzony idiotyzm i odwalanie maniany kiedy jest to tylko możliwe. O dziwo, nasz Johnny ma kolegów (Dobra, płacę im) którzy mimo że też mają jakąś tam dozę debilizmu (Jedni większą inni mniejszą) to jednak dalej mniejszą od niego. Nasz przyjaciel jest lubiany przez wszystkich. Wszędzie gdzie się pokaże słyszy "Johnny Pedał", "Johnny Ch***" i tak dalej i tak dalej. Są to oczywiście okrzyki ludzi tej samej orientacji którzy wykazują nim zainteresowanie (Jakim cudem? Mnie o to nie pytajcie). Prócz tego wszystkiego, prowadzi on bloga który jest wyrazem jego całej inteligencji zsumowanej w jedno (Za dużo tego nie ma). Nie oszukujmy się, nie znajdziemy tam finezji czy polotu a tylko i wyłącznie poznajemy naszego bohatera w 100% takiego jakim jest, ale mającego pewną dozę dystansu do siebie. No bo w końcu trzeba. Johnny też to typowy człowiek jednostrzałowy, wystarczy gdy ktoś pokaże mu muskuła a on już pada na ziemię i prosi by go nie bić. No cóż koksem to on nie jest i raczej nigdy nie był. Kiedyś nawet pobiła go babcia w autobusie ale o tym to kiedy indziej.
Także Sayonara! :D

sobota, 13 czerwca 2015

Mniemanie o sobie

Noo, siemanko. Przepraszam za ostatnie braki wpisów, ale miałem egzaminy zawodowe + wciągnąłem się chwilę w grę. Ot, wiadomo jak to jest ;) Dziś chciałbym opisać ludzi którzy mają wysokie mniemanie o sobie. Każdy z nas w końcu zna taką osobę. Ci ludzie to zazwyczaj osoby z niską samooceną/brzydką urodą (Ot, przykładowo rudy facet) /małym penisem (Ot, osoby z kompleksami). Osoby te mimo właśnie tej niskiej samooceny mają wysokie ego. Tak, tak. Jest to całkowicie możliwe. To ego jednak musi się wzmocnić, nawet przez głupią pierdółkę. Przykładowo, taki człek wygra jakiś mało ważny konkurs (Który swoją drogą olewa praktycznie każdy) i przez to uważa że jest już ekspertem w danej dziedzinie, zna się na wszystkim i ogólnie jest NAJ NAJ najlepszy a cała reszta to idioci bez wiedzy na temat w którym takowa osoba jest już czempionem. Nie, nie czepiam się takich ludzi. Kompleksy to całkowicie normalna rzecz i dziwne by było gdyby ich nie mieli no nie? Każdy w jakiejś dziedzinie jest słabszy, i ma na jakimś punkcie kompleks. Ale wracając do tematu, znam paru takich ludzi i uwierzcie, wkurza to niemiłosiernie gdy ktoś kto całkiem niedawno pewnie zasuwał na polu lub ślizgał się na odchodach za stodołą, a teraz uważa się za stuprocentowego intelektualistę który już jest ponad każdym. Także, to co dziś opisałem to to co siedzi nam wszystkim w głowach, ale mało kto jest w stanie wyrazić to co w nim siedzi. Ja się nie boje, od tego jest ten blog. Od krytyki i od wolności słowa. Także narka i do następnego razu



Ps. Wszelkie podobieństwo do osób prawdziwych lub fikcyjnych jest całkowicie zamierzone ;)

wtorek, 9 czerwca 2015

Ludzie którzy mnie wkurzają?

No tak, jako że ostatnio bawiłem się w selekcjonowanie ludzi na gatunki co pewnie mogło się wszystkim nie podobać, no bo i dlaczego? To dziś napiszę o ludziach którzy się wtrącają w nie swoje sprawy.
Na pewno mieliście kiedyś taką sytuację że wiadomo, podbijaliście coś do jakiejś dziewczyny na imprezce, bajera fajnie wychodzi, wiecie już myślicie że coś z tego będzie a tu nagle wchodzi taki ulizaniec. I nie, nie mówię ulizaniec zadbany. Tylko taki plastuś który na sam widok przypomina tych kochających inaczej. Jakby tego było mało, przysiada się do was i wtrąca się do waszego tematu.Wiadomo, jak to facet próbujący podbić, starasz się mówić coś o łóżku etc, a tu wyjeżdża ci taki typ i powie "A jakie masz łóżko, bo materac z termowkładki może być bolesny dla kręgosłupa twojego lub tej dziewczyny która chcąc nie chcąc wygląda na delikatną". Oczywiście, wiadomo. Facet stara się uratować sytuację mówiąc że termowkładkę już wyrzucił do śmieci w zeszłym roku. Jednak naszemu przemądrzalcowi to nie wystarcza. (To było by zdecydowanie za proste) Zaraz rozpoczyna wywód na temat materacy, tak długi i tak nudny że nie wiesz czy masz zapaść się pod ziemię, w szczególności że dziewczyna którą przed chwilą bajerowałeś, teraz patrzy na niego jak na obrazek. Wiadomo, tego jest za wiele. Ale co możesz zrobić, sprzedając mu gonga na facjatę, narażasz się na jego płacz i delikatność i współczucie dziewczyny. Więc co robisz? Oczywiście zaczynasz dojeżdżać na temat jego wyglądu sugerując stereotypy (Gorzej jak wbije na ciebie jego facet ;) ) nie zawsze to działa, więc musisz zrobić ruch mistrzowski tak by przemądrzalec odczepił się raz na zawsze, bierzesz dziewczynę i zapraszasz ją do tańca, wszak nie da się tańczyć w trzech (Aczkolwiek, zdarzali się i tacy). Przemądrzalec ów, nie wie co ma wtedy zrobić więc, idzie znaleźć sobie kolejną osobę do której może się dowalić, a ty cieszysz się imprezą i zabawą z tą dziewczyną. Swoją drogą zauważmy fakt ze przemądrzalec zazwyczaj nie cieszy się wielkim zainteresowaniem, nie. On musi koniecznie zwracać na siebie uwagę, wkurzając innych ludzi. Sam znam takich ludzi, czy to w szkole, czy prywatnie są to wściekający imbecyle, przy których odechciewa się wszystkiego. Dzięki za wszystko. Sayo ;D

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Homo Cebularis

Tak jest. Tak jak już wczoraj mówiłem że wspomnę o tzw "Cebulakach".
Czym jest Cebulak?
Cebulak to stworzenie z gatunku "Homo Cebularis". Występuje zazwyczaj w okolicach od Odry po Bug. Nazwa "Cebulak" zaś wzięła się od po prostu dużego spożycia cebuli przez daną grupę społeczną/etniczną. Stworzenie te idzie bardzo łatwo poznać nawet w tłumie czy w bardzo odległym kraju. Charakteryzują się bardzo bujnym wąsem który ma pokazać ich męskość (Zazwyczaj cebulakiem zostaje mężczyzna, aczkolwiek czasem znajdzie się tam miejsce dla kobiety), lubią też nosić przy sobie siatkę z znanej w Polsce firmy z pewnym owadem w kropki. Dodatkowo, cebule uwielbiają wręcz nosić sandały (Które na swój sposób dają im wielkie premie do siły) z skarpetami, najczęściej białymi. Zachowanie Cebularisa także pozwala wykryć go w tłumie. Ów istota ma swój system wartości (co jest w jakimś stopniu ewenementem jeżeli chodzi o stworzenia takich typów) wedle którego, jeżeli dostajesz coś za darmo to nawet jeżeli ci się to nie przyda, bierz tego jak najwięcej (Przykład ołówki w OBI lub jedzenie na degustacji w Supermarkecie) lub jeżeli za coś płacisz to płacisz za full pakiet (Przykład, jadąc do Hotelu cebulak jest w stanie wziąć mydła hotelowe bo w końcu "Płace, to wymagam"). Nie twierdzę że takie zachowanie jest złe, pokazuje bardziej oszczędność i zaradność cebuli, która jednak później naraża się na śmieszność. Największym wrogiem cebulaka jest gimb. Tak, tak. Ten sam gimb o którym pisałem wcześniej. A dlaczego tak jest?
Geneza tego konfliktu nie jest znana, ale dawne podania i legendy mówią o gimbusie który słysząc o wielkim spożyciu cebuli przez daną grupę, zobaczył Pana Miecia spod sklepu i nie wiele myśląc (Chcąc być orginalnym ofc) nazwał go Cebulakiem, jak potem wiadomo grupa to podchwyciła, ale pan Mietek tego nie zapomniał. Od tamtego czasu, zaczął tworzyć coraz to większe struktury do grupy tylko po to by zemścić się na znienawidzonym gimbusie i zniszczyć mu jego Ajfona. O historii pana Mietka i gimbusów opowiem kiedy indziej. Jak narazie kończę, Sayo i do jutra.






PS. Wszelkie podobieństwo do osób prawdziwych a tym bardziej wymyślonych jest przypadkowe :D

niedziela, 7 czerwca 2015

Gimbus.

Siemanko, dziś troszkę pomówię o gimbach. Gimb/Gimbus skąd wzięło się to określenie? Ano, określenie to wzięło się od autobusu "Gimbusa" który woził dzieci/starych koniów do szkoły.
Czym jest Gimbus?
Gimbus to takie stworzenie z rodziny Homo Gimbusiaris, cechuje się wrodzoną głupotą i używaniem słów powszechnie używanych za wulgarne tak mniej więcej co drugie słowo. Wbrew powszechnej opinii, gimbus nie jest uwarunkowany genetycznie, ba człowiek dołącza do tej rodziny nieraz przypadkiem. Rodzina ta wchłania troszku jak choroba. Działa ona mniej więcej tak że, gdy jesteś w otoczeniu ludzi z rodziny Homo Gimbusiaris, sam po jakimś czasie się nim stajesz gdyż enzymy ich głupoty wpływają na twoją psychikę niszcząc ją od wewnątrz. Tak, tak. Gimbusem nie zostaje się przekraczając pewien wiek jak to uważają niektórzy z badaczy, gimbem może zostać każdy, czy jest to facet po 70, czy zwykła dziewczyna z dalszej prowincji. Naturalne środowisko gimbów bywa różne, jednak najczęściej można je spotkać w ich świątyniach gdzie możemy obserwować jak piją kawę bądź szpanują telefonami pokazując że mają więcej "Swagu" od innych. Chcą tym pokazać że są lepsi od konkurującego z nimi gatunku "Homo Cebularis" potocznie zwanych cebulakami (Ale o nich już napiszę później). Co ciekawe, nikt z rodziny Gimbusiaris nie lubi pokazywać swojej przynależności do własnej grupy, zazwyczaj nawet starają się obrazić innych wyzywając innych od własnej rodziny. Przykład "Ty, ku**a sam jesteś gimbem". Dodam tylko że taka rozmowa może trwać do samej śmierci. Ale cóż. Gimb to stan umysłu.
Będę dziś się z wami żegnał także Sayonara :D

piątek, 5 czerwca 2015

Zwierzę jak człowiek?

Dziś na tapetę wejdą zwierzęta. Mianowicie, pomówię dziś o tym co denerwuje mnie w ludziach, ale będzie to związane z zwierzętami. Nie, nie jest to jakiekolwiek moje wylanie jakichś frustracji etc. Poprostu, człowiek to dziwny rodzaj. Sami chcielibyśmy zawsze mieć szacunek, chcielibyśmy by nas dobrze traktowano, chcemy być kochani ale jednak sami nieraz nie potrafimy okazać czegoś takiego naszym pupilom. Na ten przykład, nie rozumiem całkowicie dlaczego bierzemy zwierzę pod opiekę. Dajmy na ten przykład psa. Ten pies żyje, jest zadowolony ale nadchodzi pewny dzień gdy on zaczyna nudzić się danym osobom. I co one z nim robią? Zamiast oddać do schroniska (co jeszcze jako tako uznałbym za normalne) to biorą tego psa i wiążą do drzewa. Dlaczego? Czy swoją córkę/syna/siostrę/brata tak samo przywiązałbyś do drzewa bo ci się znudził? Chce tu przekazać że zwierzę ma tak samo uczucia jak my ludzie, i o tyle ile mogę zrozumieć zjadanie zwierząt by przeżyć (Tak, człowiek potrzebuje białka zwierzęcego) o tyle nie zrozumiem nigdy co siedzi w głowach ludzi pastwiących się nad bogu ducha winnymi pupilami, które nieraz nie skrzywdziłyby muchy. Żeby nie było, nie jestem jakimś wielkim obrońcą praw zwierząt, ale naprawdę.
Zastanówmy się jeżeli weźmiemy sobie zwierzaka pod opiekę gdyż jest to wielka odpowiedzialność. Także tego, kończę dziś. Sayonara :)

czwartek, 4 czerwca 2015

Sporty walki

Tak jest, dziś nastąpił czas bym wyraził zdanie na temat sportów walki. Sporty te są oparte na brutalności która bawi widzów. Dziwne czyż nie? Co jest zabawnego w fakcie że dwojga (lub więcej, zależy od sportu) półnagich facetów pierze się po pysku? Może wziąć się to psychologicznie jeszcze z czasów zamierzchłych.
Wystarczy tu spojrzeć choćby na starożytny Rzym. Ludzie wołali "Chleba i igrzysk!" i tak się działo. Fakt faktem, oznacza to proste rozwiązanie.. Człowiek musi mieć się czym ekscytować. A ile można oglądać mecze piłki nożnej które patrząc na ostatnie założenia taktyczne wielu zespołów, są poprostu NUDNE (Przykładem choćby drużyna Chelsea, o której mówią że parkuje wiecznie tzw. "Autobus"). Bo, co jest ciekawego w oglądaniu meczu który już od samego początku jest ustawiony na 0 bramek? A tutaj, tutaj jest inaczej. Tu każdy oglądający jest podekscytowany tym czy dany zawodnik podoła, ile jeszcze uciągnie ciosów na swoją twarz, a im brutalniej tym lepiej! Ha, przecież nie bez powodu klasyczny boks został wyparty przez KSW czy MMA a dlaczego? Bo jest brutalny! Tak więc kończąc, ja osobiście za sportami tymi nie przepadam gdyż brzydzę się przemocy (Taaa, już widzę te teksty "O rany, co za pedał" etc) ale rozumiem tych ludzi, wszak w każdym z nas siedzi ta żądza krwi która tylko czeka na jakiś brutalizm. Swoją drogą, chciałbym kiedyś zobaczyć zawodników MMA bijących się kwiatkami, jestem ciekaw czy dalej sport ten cieszyłby się taką popularnością. Dziękuje za przeczytanie, pozdrawiam. Dobranoc! :)

środa, 3 czerwca 2015

To zaczynamy! :D

A więc (Tak wiem, nie zaczyna się zdania od "A więc" ale ja tak lubię :D) pierwsze przemyślenie musi być mocne, tak by trafiło jak najmocniej w tak wielu. Dlatego, swe przemyślenia zacznę od tzw. "Parad równości". Nie, nie to że mam coś do homoseksualistów. Znam, parę ludzi wywodzących się stamtąd i jak dla mnie, ci ludzie są normalni, ot jak zwykli ludzie. Bardziej, wpieniają mnie właśnie te całe parady. Nie wiem, może nie rozumiem tego. Ale jak dla mnie, jaki jest sens obnoszenia z swoją seksualnością?
Czy para hetero musi organizować parady, by pokazać że są hetero? NIE. Bo to jest normalne! Dlatego, niech homosie nie dziwią się że ludzie uznają ich za nienormalnych. Wystarczy pójść na taką paradę a zobaczysz albo kobiety machające na prawo i lewo piersiami (Które najczęściej są obwisłe i brzydkie, a i same kobiety nie wyglądają na zbyt piękne), lub widzimy facetów paradujących w spódniczkach i machających sztucznymi fallusami. Boże, chcesz sobie machać sztucznym? To sobie machaj, ale rób to w domu, a nie na ulicy torując ruch (Co może wkurzyć pewnych ludzi którzy chcą jakoś dojechać do pracy, a nie bawić się zakichanymi objazdami) i gorsząc dzieci. Będę już kończył swe przemyślenie, bo im dalej tym bardziej zaczynam się denerwować.. Także, Sayonara i do jutra!

Powitanie!

Siemanko, nazywam się Johnny. Będę prowadził tu bloga opartego na własnych przemyśleniach.
Ot, takie przemyślenia nastolatka na temat obecnych wydarzeń aktualnie na topie. Zakładam że moje opinie nie zawsze będą akceptowalne przez obecny nurt, ale ten blog ma być strefą wolności słowa. Toteż, każda opinia i każde przemyślenie będzie tu w pełni respektowane. To tyle na sam początek. Pozdrawiam :)