poniedziałek, 15 czerwca 2015

Buce.

Ooo tak, dziś o lanserach. A w zasadzie o ćwierćinteligentach umysłowych którzy uważają swoją twarz jako dzieło sztuki. Bo kto nigdy nie spotkał się z takim typowym "maczo" który jest świetnym wyrywaczem i lanserem palącym fajki ale tylko cieńkie i mentolowe, bo tamte "kopio po pucach" (Zapis 100% fonetyczny). Śmieszą mnie tacy ludzie którzy chcą pokazać jakimi to nie są rebelami a tak naprawdę pokazują tylko że są zwykłymi waginosceptykami. I nie, nie chce tu nikogo obrażać no ale rany. Jak ja widzę takiego "faceta" (który ma spodnie ciaśniejsze od spodni typowej laski) który chce zgrywać kozaka, ale już na oko widać że nim nie jest i jeszcze ryczy że nie dostał nowego Iphona to aż płakać mi się chce z żalu. I nie, nie że mi żal tyłek ściska że oni mają Iphona a ja nie. NIE, ja chce płakać, że społeczeństwo wytworzyło społeczeństwo które tylko wymaga, a taki buc wypisz wymaluj taki jest. On nie myśli by zarobić na tego Ajfona czy Ipada, nie. On musi wyciągnąć hajs od mamusi bądź tatusia. I co z tego wyjdzie? Ano, to że taka sierota nie poradzi sobie w życiu. Bo jakim cudem, ktoś ma w przyszłości zarabiać pieniądze jak całe życie spadały mu one z nieba niczym "manna". Ale oczywiście, nikt się tym nie przejmuje. Nikt tak samo nie przejmuje się tym że wizerunek mężczyzny niewieścieje. I to niewieścieje w zastraszającym tempie. Ostatnio (Jakieś parę miesięcy temu) widziałem autentycznie faceta który jechał w leginsach i nie, nie miał na sobie bielizny, co niestety było widać. Co tu się stało? Całkiem niedawno, facet nie musiał nosić kobiecych ciuchów by być modnym. Kiedyś wystarczyły zwykłe Jeansy i T-shirt a wszystko było ok. A dziś nie, dziś wedle wizerunku mainstreamowego, mężczyzna żeby był mężczyzną musi mieć rurki, grzyweczkę i najlepiej deskę. Really? Ja rozumiem że każdy ma swój gust, ale niech taki ktoś nie uważa siebie za bardzo za płeć męską, bo facet to facet. Czasem dostanie po ryju, czasem się z kimś pospina. Ale to jest dalej facet. A nie, "facecik" który w wypadku podniesienia na niego głosu zaleje się łzami.
Tak, nie lubię buców. W sumie, mało co lubię.
Pozdrawiam i Sayo :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz